niedziela, 7 sierpnia 2011

kryształowa pasja / Crystal passion

Zgodnie z obietnicą z pierwszego posta... pojawia się pierwsze zdjęcie...  od jakiegoś czasu chciałam sobie zrobić takie kolczyki... miałam dwie pary oryginalnych indyjskich, ale nie mogłąm w nich chodzić... bo z oryginalnymi biglami niestety uczulały mnie, a po zmianu\ie na srebrne źle wyglądały... więc koniec końców zakupiłam byłam koralik - niestety nie pokażę koralika, bo był to jedyny egzemplarz i sklep po sprzedaniu usunął jego zdjęcie... w każdym razie przepiłowałam go na pół , otrzymując w efekcie dwie czapeczki - dosyć masywne. Przepiłowanie przejechałam pilnikiem i wypolerowałam, pozbawiając jednocześnie ostrych krawędzi, potem przywrapowałam do niego łańcuszek rollo 2,7mm... potem jeszcze przymocowanie do bigielków - a, że bigielki nietypowe, to musiałam mocowanie zrobić na stałe... heh. Potem pozostało mi jeszcze przymocować do łańcuszka te strasznie gigantyczne swarki 2mm kulka. a na końcu łańcuszkocwych kwostów będących przedłużeniem mocowania bigla po kryształku bicone :) w trzech odcieniach... efekt nawet ciekawy.. na razie myślę, czy nie dołożyć więcej tych gigantów...


nie wiem, na którym zdjęciu lepiej widać :) więc wstawiłam obydwa :)

gorzkie żale...

tytuł wpisu, jak każdy inny... jednam ma trochę wspólnego z tym, o czym zamierzam pisać.
co raz częściej spotykam ludzi, którym się wydaje, że wolno im wszystko, że wszystko im się należy, a cała reszta świata jest tylko od tego, żeby służba do wykonywania poleceń była. Najgorsze jest to, że tacy ludzie wcale się za despotów nie mają.Uważają się najczęściej za bardzo kulturalnych, obytych i UCZYNNYCH... oh błoga naiwności powodowana niewiedzą! w sumie to nie życzę im tego, żeby przejrzeli na oczy... to mogłoby być bolesne. Soją drogą, może byłoby lepiej gdyby jednak zrozumieli... skończyłoby się mylenie prośby z wydaniem polecenia... a samo użycie słowa "proszę" w zdaniu nie jest jednoznaczne z prośbą. A jedynie z imitacją prośby. No bo czy widzicie różnicę tonu między następującymi dwoma zdaniami:
1. Proszę mi to wydrukować i zadzwonić jak będzie zrobione!
2. Wydrukuj mi to proszę i zadzwoń, jak skończysz, dzięki.
dla tych bardziej opornych: pierwsze zdanie ma formę rozkazującą, jest bezosobowe - a słowo proszę bynajmniej nie sprawia tu, że adresat takiego zdania będzie się czuł poproszony o wydruk.
Zdanie drugie ma formę bezpośrednią, miękką. Dodatkowo zakończone jest słowem dzięki. Heh raczej nikt nie pomyli "klimatu" tych dwóch zdań...
Nawet mój szef nie wydaje mi poleceń w tonie pierwszego zdania... a coponiktóre osoby, które nie mają prawa wydawać mi żadnych poleceń i owszem - na dodatek są zdziwione, jak im wytknę, że polecenia to mogą swoim dzieciom/mężom/chłopakom... czy komu tam wydawać, jak taki mają układ...
i na koniec potrafią stwierdzić, że one są starsze, a ja jestem młoda i g...no wiem i nic nie umiem... - TO JEST KULTURA I DOBRE WYCHOWANIE W ICH WYDANIU!!!
Albo, jak mnie wylewają, że premii nie dostają, a ja dostaję i to moja wina jest, że szef im nie dał... a z nim bezpośrednio pogadać nie pogadają, a jak już zbiorą się na odwagę to plotą trzy-po-trzy... pomijam barierę językową, której takowe osoby nie są w stanie przeskoczyć, mimo, że języka się uczą.
Z drugiej jednak strony są ludzie, którzy mimo, że mają prawo wydawać polecenia, nie robią tego w sposób rozkazujący, a raczej w formie prośby.

Do wszystkich: wiek niekoniecznie idzie w parze z mądrością i dobrym wychowaniem! Szlachectwo i szlachetność to nie to samo. Lata pracy wcale nie mówią wiele o umiejętnościach, profesjonalizmie i możliwościach; nie są również wykładnią do wysokości pensji czy częstotliwości i wielkości premii uznaniowych...

Kiedy wszyscy to zrozumieją, życie stanie się łatwiejsze.

===================================
THE ENGLISH VERSION FOR THIS PARTICULAR POST MAY NEVER APPEAR - BUT DO NOT LOOSE HOPE... MAYBE ONE DAY....