na szczęście o tych dowiedziałam się nieco wcześniej, niż o piątkowych ;) hihihi ale tym razem postanowiłam dokładnie oglądać i zapamiętywać, a sam albumik zrobić później.
Jak wymyśliłam, tak zrobiłam... albumik powstawał nieco ponad 2 dni... wcale n ie jestem pewna, że wyszedł idealnie, wiele z elementów musiałam zastąpić... inne zrobić od zera...
A jak mi wyszło? Oceńcie sami...
Więcej zdjęć na moim profilu na FB... kto mnie zna, ten wie gdzie :)
jeśli chodzi o materiały użyte... papiery Cartoghrapher, papiery Statuoner's desk, zielone kwiatki Primy, gałązki czegoś-tam (te brązowe i rude liście i te kulki czerwone i bordowe co są przy nich, oraz gałązka na której siedzi ptaszek) trochę kwiatów wildorchid, jakieś chipboardy, motyle wycinane z paska jakiegoś - zastrzelcie mnie nie mam pojęcia skąd..., naklejki z biedronki..., papier czerpany ze złoceniem z Nanu-nana, Kawałek ze "100%" z Piątek trzynastego, karteczki z "Queen Bee" z pink paislee, kawałek papieru brąz fresh Olgi i Anny, metalowe elementy rodem zwykle z Retrokraft'u, ze stempli, to ramka z zestawu Seaside z tildy, amka z nie wiem czego(ta kwadratowa), stópki... nie pamiętam skąd, motyli z jakiegoś zestawu... tusze oczywiście ranger disstress, versafine-czarny, srebrny z empiku... oraz następujące matreiały ze sklepu ScrapButik:
Fajny, bałaganiarski albumik. Takie lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńfajny, nie wiem czemu, ale jakoś go przegapiłam na fb... może przez Harem? :P w każdym razie - na bogato! a zamienniki z reguły doskonale zastępują oryginały, prawda? :)
OdpowiedzUsuńJolu - no zapewne przez Harem ;) zamienniki sobie radzą :) wprawdzie więcej czasu trzeba na przygotowania, ale sobie radzą ;)
Usuń