oczywiście, najpierw trzeba się naumieć... to zapewniły mi warsztaty z niezastąpioną Ewą... warsztaty zorganizowane przez Scrapek.pl oraz spółdzielnię Dekato... (zdjęcia zapożyczone z bloga scrapka)
wraz z resztą kursantek dzielnie starałyśmy się nadążyć za bardzo szczegółowymi wskazówkami Ewy...
w efekcie powstały takie kwiatuchy:
całkiem nieźle - moim nieskromnym zdaniem mi poszło...
tak nieźle, że tydzień, czy dwa później powtórzyłyśmy sobie z koleżanką Paulaną warsztaty - tym razem we dwie tylko... i powstały takie kwiatki:
już nie tak dobrze... bo i materiały nie te same... i niektórych wykrojników nie miałyśmy... ale ogólnie super wyszło :)
to wszystko prowadzi do dzisiejszego mojego kwiatkowania... jak już doatrły moje tusze...
i miałam te przygotowane pręciki - wkłady (to też trochę trwa... i kleiłam je kilka dni... ale traz mam ułatwione zadanie)
i tak powstała cała masa gardenii...
w sumie 4 rozmiary w najróżniejszych konfiguracjach kolorystycznych...
Piękne te kwiaty ;)
OdpowiedzUsuńkwiatki cudne Ci wychodzą ;)
OdpowiedzUsuńzabieraj sprzęt i przyjedź na tą kawę z ciachem :)