niedziela, 10 sierpnia 2014

myślenie - sportem niemodnym...

ano tak wyszło...
i żeby  nie było, że tylko craftowe cosie pokazuję... tak ostatnio doszłam do wniosku, że myślenie staje się cholernie niepopularnynm sportem... schorzenie to - znaczy niemyślenie - dotyka wszystkich jak leci... zupełnie nie wiadomo, gdzie i jak się tym człowiek zaraża... a skutki bywają fatalne...
no taki rowerzysta na ten przykład... jak myślący, to jedzie skrajem drogi, blisko krawężnika (bezpiecznie dla siebie oczywiście, a nie przytulając koło do niego)... a nie myślący jedzie środkiem drogi... a nie daj buk żeby takich rowerzystów (albo jeszcze gorzej aspirujących kolarzy) jechało więcej niż jeden... wtedy różnica między myślącymi, a takimi bez udziału procesów myślowych jest bardzo łatwo rozpoznawalna... Typ  myślący - jedzie jeden za drugim, w miarę blisko krawężnika (mimo, że prawo dopuszcza jazdę parami). Natomiast typ drugi na pewno pojedzie obok siebie, jeżdżąc zygzakiem omijając samochody z prawej, z lewej... jak wygodnie - jak stoją na światłach, czy przejeździe kolejowym...- bo przecież wg prawa mogą jechać parami ( uwaga mogą nie znaczy muszą, a tak przy okazji, to nasuwa mi się jedna myśl... czyż nie jest nadrzędnym przepisem ten, o bezpiecznym zachowaniu na drodze i nie stwarzaniu zagrożenia??? )
to w kwestii rowerzystów/kolarzy...
a jeśli chodzi o kierowców... łoj tu inaczej, ale wcale nie lepiej... umiejętności parkowania mają w większości żadne... o braku wyobraźni nie wspomnę... i tak się zastanawiam, gdzie w przepisach o ruchu drogowym stoi, że nie trzeba/nie należy sygnalizować chęci zmiany pasa ruchu? bo to ostatnio plaga jest...
Ale to jeszcze nic...
Znacie tę sieć Lidl?
na pewno...
otóż zdaje mi się, że pracownicy tej sieci dostali wyraźne polecenie przeszkadzania klientom w zakupach... tak sobie obserwowałam ostatnio jak tam byłam... i widzę: kobieta podchodzi do kosza, gdzie są pomieszane, porozwalane pudełka z jakimiś biustonoszami sportowymi (potem sprawdziłam) i metodycznie przegląda, odkładając te już przeglądnięte do kosza obok. w trakcie tego oglądania do kosza obok podchodzi pracownica sklepu - wyglądająca jak typowy punk... - i przerzuca odłożone przez kobietę opakowania z powrotem do kosza. Kobieta przestałą przeglądać i odeszła. po chwili - i przerzuceniu wszystkiego z powrotem do kosza z którego kobieta wyłożyła pracownica odeszła robić coś w kolejnej alejce z koszami. Po chwili kobieta wraca i znów zaczyna przeglądać w taki sam sposób zawartość kosza - wyraźnie czegoś szuka - chyba rozmiaru... i jak na zawołanie pracownica wraca i zaczyna znów... Jak jej kobieta zwróciła uwagę, że jej przeszkadza w zakupach, to pracownica ją wyśmiała...
nie wiem, czy kobieta złożyła skargę... ale wg mnie powinna...
Dawno temu - wprawdzie w innym sklepie, ale jednak - dowiedziałam się, że polityką sklepów typu hipermarket jest, że jeżeli pracownik pracuje przy regale, a zauważy klienta, który chce obejrzeć coś na tym regale, to ma odejść i umożliwić klientowi podejście do regału i swobodne obejrzenie towaru - od tego czasu sprawdzam to... jak mi się przypomni... chyba muszę w Lidlu posprawdzać... bo coś nie tak z nimi...

a wy? jakie przykłady bezmyślności ludzkiej zanotowaliście ostatnio?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz