Czasami
jak wena naciera... to nie ważne jest co w ręce mi wpada... tym razem miałam na
podorędziu blejtram i górkę czegoś, co ja nazywam śmietkami - a co w praktyce
jest tą częścią tekturki, którą zwykle wyrzucamy... do tego jakieś resztki
sznurka... poplamiona gaza i pożółkłe kartki... pomyślicie - co może
akceptowalnego z takiego zestawu wyjść? sami zobaczycie... posklejane,
pogessowane, tekstura dodana maskami i pastą modelującą... góra mikrokulek... a
na koniec nadanie kolorów zgodnych ze zdjęciem, które mnie urzekło jakiś czas
temu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz